á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Wszystko się stało Joanny Muchy to powieść, w której mamy kilka narracji. Znaczną część książki zajmuje narracja pierwszoosobowa pisana w formie pamiętnika. Anna opowiada o różnych rzeczach – tym, co obecnie, wspomina rzeczy sprzed kilku dni, ale są też fragmenty, które zdradzają jej lęki i nadzieje, przemyślenia. W dalszej części książki narracja staje się trzecioosobowa, skupiona jest nadal na tym, co dzieje się wokół głównej bohaterki, ale nie tylko – pojawiają się inne postacie, których historie poznajemy.
Głównym tematem jest przetrwanie. Anna streszcza, co robiła i jak sobie radzi. Jest w niezłej sytuacji, ma jedzenie, dobre schronienie, narzeka głównie na brak towarzystwa. Obserwuje dzikich i choć nie jest pewna, jak się zachowają, stara się im jakoś pomagać, m.in. karmiąc ich. Kobieta próbuje odnaleźć się w tym nowym świecie, choć nie jest to łatwe i nikt nie przygotował jej na to, że pewnego dnia wszystko, co do tej pory wiedziała, stanie się bezużyteczne.
Oprócz tematu przetrwania mamy też inne, które warte są uwagi. Po pierwsze stosunek głównej bohaterki do dzikich. Nie zapomina ona, że to nadal ludzie, choć różnią się od tych, których pamięta sprzed TEGO. Przemyślenia Anny na temat tego, czy przypadkiem nie została jedynym niezdziczałym człowiekiem na świecie, też zajmują sporo miejsca w książce. Ważnym wątkiem jest sama istota człowieczeństwa – co decyduje o tym, że jesteśmy ludźmi? Czy tylko to, że mamy rozum i potrafimy z niego korzystać? Historie, które poznamy, mogą pokazać, że niektórzy dzicy są bardziej ludzcy niż ludzie, którzy się nie zmienili. I chyba to jest najbardziej zaskakujące.
To, co zachwyca w powieści, to przede wszystkim język. Książka napisana jest w świetny sposób, styl autorki bardzo mi odpowiadał. Nie zapomniała, że narracja prowadzona jest w pierwszej osobie – tekst naprawdę wygląda jak pamiętnik. Zdania nie są zbyt wydumane i wypieszczone, są normalne, ale mają w sobie pewną lekkość, która sprawia, że czujemy, jakby w nasze ręce trafiły zapiski prawdziwej Anny. Poza tym Joanna Mucha zadbała też o to, by bohaterowie mieli własne style mówienia, nie wypowiadali się w ten sam sposób. To świetny zabieg, który zawsze doceniam. Bardzo podoba mi się też pokazanie życia Anny po „apokalipsie”. Zwrócono uwagę na wiele, wydawałoby się, błahych, a jednocześnie bardzo codziennych, podstawowych rzeczy, o których zapomina się często w serialach o zombie czy innych tego typu produkcjach.
Wszystko się stało spodoba się na pewno tym, którzy interesują się tematem wszelkiego rodzaju apokalips i życia po nich. Zachęcające są nie tylko narracja, lecz także polskie realia i pomysł na fabułę. Nie nastawiajcie się jednak na krwawą, pełną walk i brutalności powieść ze zwrotami akcji. To nie jest powieść sensacyjna, akcja jest raczej stateczna, ale w niczym to nie przeszkadza. Mnie się bardzo podobało, to książka w tych klimatach, które lubię. Wy musicie sami sprawdzić, jak odbierzecie Wszystko się stało. Zachęcam, choćby z ciekawości, jak wypadł debiut literacki byłej minister sportu i turystyki.